poniedziałek, 23 grudnia 2013

✿To już ostatni mój wpis przed świętami...

   To już ostatni mój wpis przed świętami i ostatni post z cyklu świątecznego. Planowałam więcej, ale wyszło jak wyszło :) Cykl kończy Milka w swoim nowym ubranku szydełkowo-drutowym. Zamysł był inny, wyszło zupełnie coś innego, ale nawet mi się podoba :)
   Oto Milka:




   A tu zajawka mojej nowej panny :) Większość z was pewnie od razu zgadnie co to za lala, to tylko ja wciąż raczkuję w tym temacie :) Pełną odsłonę pokażę w następnym, poświątecznym poście :)
   Napiszę tylko, że się nie spodziewałam w ogóle, tym większa jest moja radość.  Mikołaju, wiem że tu zaglądasz, więc dziękuję bardzo :))


   A na koniec zdjęcie gromadki.  Howleen postanowiła zająć się nowo przybyłą. Ma nadzieję się z nią zaprzyjaźnić, dlatego też obie zrezygnowały z fotki, ale do życzeń oczywiście się dołączają :)
 
Życzę Wam zdrowych i spokojnych Świąt, magicznej atmosfery, cudownych prezentów lalkowych i tych "normalnych", odpoczynku w rodzinnym gronie, uśmiechu i spełnienia marzeń :)

Wesołych Świąt !
 


piątek, 20 grudnia 2013

✿Dzisiaj drugi post ze świątecznego cyklu...

   Dzisiaj drugi post ze świątecznego cyklu. W roli głównej Zosia jako czerwony elfik. Czerwień soczysta ajjj....no Zosia musi być widoczna :) Wygląda na bardzo grzeczną, nawet jej się to udaje. Pewnie ma nadzieję na wizytę pana w czerwonym kubraczku, a raczej na to, że zostawi jej jakiś prezencik :)  No poczekamy, zobaczymy :)  Zestawik robiony na szydełku z kordonka.






   I na koniec porównanie wielkości Zosi z moją dłonią :)  Niestety światło nam się całkowicie skończyło i ostatnie zdjęcia już z lampą.



   Ubranie Milki prawie skończone, zostało tylko dopieszczanie i wykańczanie. Jeśli czas pozwoli na fotki, to pokażę jeszcze przed świętami (mam nadzieję).
  Pozdrawiam serdecznie :)

czwartek, 12 grudnia 2013

✿Oj przedświąteczny zamęt...

   Oj przedświąteczny zamęt to nie jest lalkowy czas. Trochę zaniedbane są i opuszczone. Zdarza się, że nie wezmę żadnej nawet na chwilę do ręki. A planów w głowie tysiące... Rekompensuje im to jakimś błyskawicznym ubrankiem. Fakt, że robi się szybko, gorzej z wykończeniem no i fotki...moja najsłabsza strona. Zabiera mi też najwięcej czasu. Ale dajemy radę :)
   Dzisiaj mało świątecznie, ale w temacie chłodniejszym, prawie zimowym. Na plan zdjęciowy wdarła się zazdrośnica Zosia w nowym ubranku. Demonstruje płaszczyk i czapę...szalik zabrała Gabrysi. Awantury nie było, bo mała Gabi to wcielenie spokoju :)


   Zosia udaje, że chciała się pochwalić nowym autkiem. Samochód kiedyś był zdalnie sterowany, niestety po kilku latach akumulatorki trzymają zaledwie parę sekund, więc po odjęciu antenki autko stało się super zabawką dla plastików. Nawet rozmiar okazał się właściwy :)


   Można na nim jeździć i to bez trzymanki !



   Można też powozić ulubioną lalę:


   I to wcale nieprawda, że autka są tylko dla chłopaków !
   Pozdrawiamy :)

niedziela, 8 grudnia 2013

✿Dzisiejszy post będzie pomikołajkowy...

   Dzisiejszy post będzie pomikołajkowy :) No muszę się pochwalić :) Od lat mikołajki to w zasadzie dzień dla dzieci, bo to głównie one znajdują prezenty, ale w tym roku zostałam i ja bardzo mile zaskoczona :) Chyba moja rodzinka zaakceptowała moje hobby, bo widząc lalki w czasie zakupów, ktoś pomyślał o mnie :) I tak oto zawitała do mnie różowołosa monsterzyca Howleen Wolf.
   Przeglądając gazetki wspomniałam kiedyś, że podobają mi się te chudzinki i nie pogniewałabym się, gdyby kiedyś dołączyła do mojego stadka. Z biedronkowej serii najbardziej przypadła mi do gustu Rebecca, i jak się okazuje nie tylko mnie, bo stała się nieosiągalna. Nie płaczę, a wręcz przeciwnie, cieszę się ogromnie. Ta cukierkowa buzia w połączeniu z wilczym charakterkiem ma swój urok. I muszę powiedzieć, że makijaż w realu wygląda o niebo lepiej niż na zdjęciach. jest to pierwszy mój kontakt z monsterkami.
   W porównaniu z Milką, Howleen ma bardzo delikatne ciałko i jest sporo mniejsza. Bałam się, żeby jej nie uszkodzić, ale to tylko takie pierwsze wrażenie, potem już się wie, jak dotykć i zginać łapki czy nóżki. Podoba mi się w niej wszystko, nawet te krzyczące włosy. No i super ubranko ma :) No dobrze teraz kilka fotek:

   Cudnie klapniete uszko i mała agrafka w drugim uchu:



   Makijaż i piękne paluszki:




   A tu w całej okazałości:


Ma super buty i baaardzo zgrabne nóżki :)
Na razie pozostaje bezimienna, myślę, że jakieś imię do niej przylgnie z czasem. Jeśli nie zostanie z "pudełkowym".
To tyle, idę się cieszyć dalej :)

poniedziałek, 2 grudnia 2013

✿No i wkradł nam się świąteczny nastrój...

   No i wkradł nam się świąteczny nastrój na bloga :) Moje dziewczyny powoli myślą o zbliżającej się gwiazdce, przeglądają swoje szafy i to co tam wisi na wieszakach. No i niestety lamentują, bo świątecznych strojów nie ma. Wszak to będą nasze pierwsze wspólne święta. Rad nie rad, zakasałam rękawy (czyt: zasiadłam wygodnie w fotelu z szydełkiem i filiżanką parującej kawy) i coś tam powstało. Nawet więcej niż coś, bo kilka sukienek, ale moje panny wybredne są i nie wszystkie według nich nadają się na święta. Najmniej kłopotliwa jest Gabi :) A to dlatego, że jej garderoba jest najskromniejsza. W związku z tym to właśnie ona rozpoczyna świąteczny cykl :)





   Czapeczka i sukienka robione na szydełku. Bardzo żałuje, że moje zdolności krawieckie są marne, bo marzą mi się kiecuszki z materiału. Ale na szczęście Gabi jest zadowolona z efektu, ja zresztą też :)
   Przy okazji serdecznie witam kolejnych gości :) Jest mi bardzo miło, że tu zaglądacie i zdecydowaliście się dołączyć do mojego skromnego grona obserwatorów :)
  Pozdrawiam cieplutko :)