wtorek, 7 października 2014

Kolejny jesienny zestaw

   Kolejny jesienny zestaw skończony. I znowu Mila jako modelka. Sukienka i sweterek to nowości, natomiast czapki robiłam w zeszłym roku i były już pokazywane na blogu, ale jakoś tak mi się wpasowały w stylizację. Do sukienki doszyłam koroneczkę, żeby trochę ją wydelikatnić. Początkowo miała być wąska i krótka, ale coś mi nie leżało, więc sprułam i całkowicie zmieniłam koncepcję. Podobają mi się ostatnio właśnie długie i szerokie. Ta jest jeszcze nie taka, jak chciałam, zrobiłam pośrednią, ale wciąż mam zamiar zrobić dużo dłuższą i szerszą. No chyba, że Milka nie bedzie wyglądać wystarczająco ładnie to znowu spruję.Sweterek to zwykły golfik. Nie za długi, taki akurat do spódniczek. Kolory świetne dla Milki, chociaż ubranka były robione z myślą o Soni, pod jej szare włoski. Właściwie makijaż Mili bardzo mnie zaskakuje, bo wiele kolorów pięknie go podkreśla, więc ja nie muszę się kolorystycznie ograniczać :)
   No dobrze, teraz fotki.








   Pozdrawiam i dziękuję za odwiedziny :)

piątek, 3 października 2014

Milka w "grzecznej" wersji :)

   Soni nie ma to moją modelką jest Mila. Ja się cieszę, bo jednak lepiej mi się z nią pracuje. Nie chodzi o rozmiar, ale o obitsu, które jakoś tak fajnie się złożyło jest przyzwoicie połączone w stawach i nie "lata". Ostatnio Mila pokazywała tak mimochodem swój nowy strój, więc dzisiaj chociaż kilka dodatkowych zdjęć. Sweterek robiłam pod piękną słoneczną sukienkę, uszytą przez Gabrysię. I powiem Wam, że ta kolorystyka jest niesamowita. Żółty podkreśla ciemną karnację lali, za to błękity subtelnie ją tonuje.




   Kocham jej roztrzepane włosy, dodaje jej to lekkiego pazurka, nie pozbawiając jednocześnie delikatności. sweterek oczywiście się zapina, nie zrobiłam tego, bo zakryłby całkowicie sukieneczkę, a w komplecie ślicznie się prezentują oba ubranka. Z tyłu sweterka jest patka doszyta dwoma guziczkami, tak dla ozdoby :)
   Kupiłam ostatnio 3 różne motki cieniowanej włóczki, z jednej powstały już pierwsze ubranka, ale to w kolejnym poście.
   Pozdrawiam cieplutko i do zobaczenia :)


wtorek, 30 września 2014

Sonia

   Jak wspominałam, Sonia została u Marty po ostatniej moje wizycie. Dziewczyny poznają się bliżej, a Sonia oswaja się ze sprzętem Marty :) Dzisiaj kilka fotek próbnych. Fajnie się ogląda swoja lalkę, widzianą oczami innej osoby. Ciekawa byłam jak Marcie się "działa" z obitsu Soni, gdyż luzy w kolanach dają mi się strasznie we znaki przy pozowaniu jej, ale Marta nie narzeka, więc dobrze :)
   A teraz fotki:



   Tu Sonia w spódnicy mojej ręcznej produkcji, więc nie bijcie....ja sama nie mogę na nią patrzeć...
   Ale zdjęcie jest jednym z dwóch moich ulubionych :)






 A to drugie, które mnie zauroczyło. Sonia ma podciętego wiga o kolejne parę centymetrów, ale to wciąż jeszcze nie to. Będziemy szukać dalej.  Spodobały mi się Yomi Marzenki, w białych wigach, więc myślę bardzo intensywnie o białym lub szarym furku z owcy tybetańskiej, bądż takim jak ma, z prostym włoskiem, ale zdecydowanie krótką fryzurką, coś a'la bob.




   Na dziś tyle, pozdawiam serdecznie i dziekuję za odwiedzinki :)

wtorek, 23 września 2014

Zosieńka jesiennie :)

   Kupić u nas cienką włóczkę to niemal graniczy z cudem. Testuję różne i czasem w połączniu z cienkimi drutami efekt jest zadowalający, tzn dzianinka wychodzi w miarę miękka, bo sztywnych, twardych to ja niestety nie lubię. Kordonki się sprawdzają, ale kordonek nie ma tego włoska co włóczka niestety. W swoich dość pokaźnych zbiorach zanalazłam włóczkę splecioną z 4 cienkich nitek. No i nie byłabym sobą, gdybym nie spróbowała ich porozdzielać. Na szczęście skręt nie był zbyt mocny, co ułatwiało zadanie. I tym sposobem przygotowałam sobie włóczkę pod sweterek dla maluchów. Jakby mało było zachodu z rozdzielaniem, to jeszcze mi się wrabiany wzór wymyślił :)
   I tak upłynął mi weekend, na dłubaniu ubranka dla Zosi. Jak sweterek był gotowy, no to i czapeczkę wymyśliłam. Połączenie czerwieni z błekitem wyszło bardzo fajnie, zwłaszcza że ten zestaw kolorystycznie Zosi bardzo pasuje. "Uszy" czapeczki, to tylko rogi przewiązane włóczką i udekorowane wstążeczką. W każdej chwili można to zdjąć jak komuś nie przypadnie do gustu. mnie ta wersja bardzo się podoba a Zosia wygląda rozbrajająco :) Rajtuzki to dzieło Gabrysi :)
   Zdjęcia robione w czasie deszczu, na moim balkonie. Udajmy, że nie widać tej "klimatycznej" odrapanej ściany, ale blok jest przed ocieplaniem, więc nie ma sensu tego malować.
   Oto moje 11 cm szczęścia w jesiennym ubranku:




 Z tyłu sweterek ma małe rozcięcie i jest zapinany na koralik, żeby łatwiej było malucha ubrać.
Mam jeszcze 3 inne kolory tej włóczki, więc pewnie coś podobnego w innej wersji kolorystycznej jeszcze powstanie :)
   Pozdrawiam Was serdecznie w ten pierwszy jesienny dzień i dziękuję za odwiedziny i miłe komentarze :)

środa, 17 września 2014

Nietypowe spotkanie lalkowe :)

   A dlaczego nietypowe, a no dlatego, że lalki były tylko moje, ale jako że Marta jest wielką fanką wszelkiego typu bjd, więc spotkanie było jak najbardziej lalkowe :) Co pradwa zdjęcia zrobiłyśmy całkowicie spontanicznie, beż żadnej koncepcji twórczej, ot tak dla zabawy, ale wyszły bardzo fajnie, dlatego też je pokazuję :) Wszystkie lale ubrałam akurat w nowe ciuszki, więc przy okazji miały się czym pochwalić. Sonia nie wróciła ze mną do domu, została u Marty na dłużej, więc jeśli Marta znajdzie wolną chwilę między jej zawodowymi i domowymi obowiązkami, to pewnie pochwalę się znowu jakimiś pięknymi zdjęciami :)
   A teraz już fotki:

   Sonia w nowej, robionej na drutach sukience i szytych (ręcznie) rajtuzkach. Pierwszy raz w takiej słodko - różowej wersji kolorystycznej. Ni powiem, bo bardzo mi się podoba :)


   Zosia w trzeciej z cieniowanej serii sukience, też robionej na drutach. Do tego czapa hello kitty, zrobiona na szydełku dawno dawno temu, kiedy czekałam na przyjazd adoptowanego maluszka. Rozmiar na oko, ale wyszedł idealny.


   Milka w nowym sweterku robionym przeze mnie i nowej sukieneczce oczywiście szytej przez Gabrysię :) Rajtuzki moje, ręcznie szyte. Wygląda niesamowicie w tych kolorkach :) Teraz trochę żałuję, że nie zaplanowałyśmy normalnej sesji zdjęciowej, no ale trudno.


   Tu zdjęcie całej mojej gromadki...no może nie całej bo brakuje dwóch potworzyc i jednej paskudki. Muszę przyznać, że jest to pierwsze zbiorowe zdjęcie moich lalek, które mi się podoba :)


   I na koniec banerek na FB, który Marta zrobiła mi jako niespodziankę :) Dziękuję bardzo, jest prześliczny <3  Część z was widziała go już na FB.


   Spotkanie należało jak zawsze do bardzo udanych :) Powiem Wam jeszcze, że u Marty tak całkowicie bezlalkowo nie jest. Choć nie ma już z nią malutkiej dalki, to lalek tam nie brakuje. Wielbicielki barbie miałyby w czym tam wybierać ! No i jest też cała kolekcja laleczek z serii lps equestria girl :)
   Jak zawsze pozdrawiam bardzo serdecznie i słonecznie, bo u mnie wciąż lato :)

niedziela, 14 września 2014

Zosia i sukienki :)

   Wzięłam się za Zosię, bo jak wpadłam w trans robienia dla dużych, to zupełnie o niej zapomniałam. Chodziły mi po glowie sukieneczki z długim rękawem dla maluszków, a że miałam trochę cieniowanych kordonków, to wydłubałam. Efekt mnie zaskoczył bardzo pozytywnie. Choć nie były to jeszcze cieniutkie druty, to sama cienka nić kordonka sprawiła, że dzianinka jest cienka i delikatna :) Sukienki ozdobiłam białym wykończeniem. Wyszło bardzo dziewczęco. Na razie są tylko dwie, ale kończę trzecią, morelowo-łososiową. Ta niebieska chyba najlepiej Zosi pasuje, różowa też, ale niebieski chyba bardziej mi się zgrał z jej makijażem. A poza tym sukienusia była robiona na rozpoczęcie roku "przedszkolnego". Maluchy też muszą wyglądać ładnie :)
   Zdjęć nie za dużo, bo ja i aparat to wciąż nie jest za dobry duet, ale to co trzeba widać.









   Opaseczka z kokardką we włoskach jest autorstwa Gabrysi, kolorowy stworek z kolei zrobił jej mały braciszek :) Zosi się bardzo spodobał, zwłaszcza czułki, za które ciąga go wszędzie ze sobą :)
   Włoski foszka są z reguły roztrzepane, ale ja właśnie w takiej wersji ją najbardziej lubię. Pobawiłam się trochę filtrami, stąd różne odcienie rudości włosków, ale jak widać w każdym jest Zosi do twarzy.
   Dzisiaj to już wszystko, idę dłubać dalej, bo to mnie niesamowicie wycisza. A poza tym wróciło lato do nas i znów nas rozpieszcza ciepłem i słoneczkiem. Ja korzystam i przeniosłam swoją mini "pracownię" na balkon :)
   Pozdrawiam Was bardzo serdecznie i mam nadzieję, że dla Was słonko też świeci tak mocno :)

poniedziałek, 8 września 2014

Przebieranki :)

   Pobawiłam się z Milą w przebieranki. Zostało mi trochę ubranek do pokazania, a już robią się nowe, więc czas chyba najwyższy. Milka, jak na złość miała chyba niezbyt dobry dzień, zero współpracy normalnie. Nie wiem skąd te fochy, zawsze mnie zaskakiwała pozytywnie a teraz nic a nic... Ale w sumie kobiety są zmienne, te małe też, więc nie pozostaje mi nic innego jak jej wybaczyć.
   Mila w łososiowej krótkiej bluzeczce robionej na drutach i barbiowatej spódniczce, którą bardzo bardzo lubię, bo pasuje na Milę idealnie. Do spódniczki jest jeszcze kurteczka, z tego samego materiału, ale już mniej mi się podoba.

 

   Żeby osłodzić Mili trudy pozowania, zrobiłam jej laleczkę na szydełku. Rozmiar jak dla niej idealny. No i oczywiście laleczka musiała też dostać ubranko :)




   Spódniczkę już pokazywałam, ale fajnie mi się kolorystycznie spasowała z bluzeczką. Taki fason spódniczek bardzo lubię i myślę, że powstanie ich więcej. Drutowych pewnie też.






   A na ostatniej fotce bluzeczka by Gabrysia, ze ślicznym czarnym kotkiem :) i cały barbiowy komplet.

   Następnym razem pokażę najmniejszego foszka w gromadce :)
   Pozdrawiam i do napisania :)

poniedziałek, 1 września 2014

Back to school !

   Tak tak, wakacje właśnie dobiegły końca i czy ktoś chce, czy nie będzie wstawać bladym świtem i tuptał do szkoły lub do przedszkola, w przypadku tych młodszych. Moja starsza latorośl jako studentka ma jeszcze miesiąc wakacji i wygrzewa ciało na plaży, za to syn z wielkim trudem powitał dzisiejszy dzień, ehhh.
   Radości na jego twarzy nie spodziewam się szybko haha. Mówi się trudno. Mus to mus.
   Moje plastiki też rozpoczęły szkołę, ale w tym przypadku nie było marudzenia czy niechęci. Z radością zerwały się z łóżek, spakowały torby i powędrowały przeżyć swój pierwszy dzień w szkole. Jak widać plastikowa szkoła góruje nad tą realną :)
   Sonia zaprezentuje swój szkolny "mundurek", jaki jej wydłubałam z tej okazji. Szydełkowa bluzeczka w granatowym kołnierzykiem. Bluzeczka zapinana z tyłu na 2 guziczki, a kołnierzyk jest osobno, wiązany pod szyją, żeby można było używać do innych ubranek. Spódniczkę uszyłam ręcznie (niestety) z cienkiego dżinsu i obszyłam wąską koronką. Szału nie ma, ale tragicznie też nie jest. Jakoś trzeba sobie radzić. szydełkową torbę robiłam w zeszłym roku dla Milki. Robienie zdjęć to była dziś masakra: szaro, buro i leje... dlatego nie jest ich dużo.







   Wszystkim wracającym do szkół czy przedszkoli życzę samych pogodnych dni, sukcesów i niespożytej energii :)
   Pozdrawiam serdecznie :)

czwartek, 28 sierpnia 2014

Troszkę Zosi :)

   Dawno nie pokazywałam Zosi, ale jak się ma więcej niż jedną lalę, to niestety trzeba dzielić czas. Czasem myślę, że dobrym rozwiązaniem byłoby posiadanie tej jednej jedynej, ale jak to zrobić, kiedy w internecie aż roi się od tych, które chciałabym mieć ehhh...
   Zrobiłam Zosieńce czapę podpatrzoną w internecie, wyszła niezupełnie tak jak chciałam, ale całkiem uroczo w niej wygląda :) Do kompletu założyla ogrodniczki, które uszyłam dawno temu dla Jill. Teraz tylko doszyłam guziczki i kokardeczkę. Są szyte ręcznie, więc daleko im do ideału.
   Skończyłam też rodzinkę myszek, którą robiłam w czasie urlopowego wyjazdu i dzisiaj Zosi towarzyszy najmłodszy członek, malutka mysia dziewczynka. Rozmiarowo w sam raz dla takich małych laleczek. No i jest też coś na kształt wózeczka do ciągnięcia myszki, bo dźwiganie jej w czasie spaceru jest takie męczące :) Zosi się chyba podoba :)








Pozdrawiam Was cieplutko i dziekuję za odwiedziny i miłe komentarze pod ostatnim postem :)