sobota, 20 lipca 2013

✿A dziś wreszcie mała Gabrysia...

   A dziś wreszcie mała Gabrysia w roli głównej. Dostała szydełkową sukieneczkę na upalne dni i bolerko, gdyby jednak pogoda spłatała jej figla. Czapeczkę pożyczyła od Zosi, ale już niedługo będzie miała swoją własną.









   Muszę powiedzieć, że z każdym dniem moja paskuda podoba mi się coraz bardziej. Nawet jej sztywne ciałko już tak bardzo nie przeszkadza. No maja w sobie coś te laleczki. Jak na niską cenę włoski ma super, są miękkie i ładnie się układaja...może jedynie rootowanie niezbyt dokładne, ale przy tej ilości włosów jest to do wybaczenia. Szkoda tylko, że jej nóżki i rączki nie są tak "plastyczne" jak u petite blythe... no ale cena blajtek powala. Widziałam lps na ciałku picco neemo i wyglądała fantastycznie. Zupełnie inne kształty niż obitsu 11. I te nóżki! Na szczęście Gabi nie oglądała zdjęć, więc nie ma obawy, że wymusi na mnie nowe ciało :)  Na dziś się żegnam i pozdrawiam.

czwartek, 18 lipca 2013

✿No i przyszła kolej na...

   No i przyszła kolej na moją dużą lalę o imieniu Mila (tak ma na imię moja ukochana babcia). Mila jest po niewielkich zmianach. Jej włosy, z powodu tendencji do puszenia się i kołtunienia końcówek, zostały potraktowane wrzątkiem, szamponem i odżywką a następnie skrócone. Skróciłam głównie dlatego, że jest ich tak dużo, że głowa lalki ma problem z utrzymaniem się w pionie. Cała ta akcja z włosami dała dość mierne efekty niestety...Włosy nadal się puszą, skręcają się i wciąż są ciężkie. Przy następnej sposobności potraktuję je prostownicą. Zobaczymy czy to coś da.
   Zmyłam też te różowe rumieńce, bo różu w lalce było za dużo. Może gdyby cienie wokół oczu miała inne to zostawiłabym tak jak jest. W sumie mogłam spróbować trochę cienie przyciemnić, ale na pomysł wpadłam za późno. Niemniej podoba mi się efekt. Docelowo chciałabym, żeby miała ciemne cienie i usta w odcieniu czerwonawym zamiast różowym, żeby pozbawić Milę tego cukierkowatego wyglądu.
   Do dzisiejszych zdjęć Mila założyła turkusową sukienkę robioną na drutach, wykończoną ciemno brązową lamówką, do tego szydełkowe białe podkolanówki, turkusowe getry (trochę za duże) i brązowe bolerko.
   Jedyne, czego jej brakuje to buty...może niedługo...
   A teraz fotki:











   Myślę poważnie o obitsu 27 dla niej ale...no właśnie...Mila ma 33 cm wysokości, obitsu tylko 27 i obawiam się, że te 6 cm mniej poważnie zmieni proporcje lalki. Głowa i tak jest duża nawet przy 33 cm. Szukałam hybryd tangkou na obitsu, ale nie udało mi się znaleźć... Ciekawa jestem jak by wyglądała taka lalka. Ok wystarczy tych gdybań. Pozdrawiam i uciekam.


środa, 17 lipca 2013

✿Dzisiaj tylko 2 fotki Zosi...

   Dzisiaj tylko 2 fotki Zosi w sukieneczce, którą zrobiłam jakiś czas temu. Jestem w środku remontu i trochę to jeszcze potrwa, ale korzystam z każdej wolnej chwili, żeby coś maluchowi nowego zrobić. Gorzej ze zdjęciami. Sajgon jest w domu niesamowity i ciężko znaleźć odrobinę wolnej przestrzeni. A lalka na tle malarskiego bałaganu to raczej pomyłka.
   Robótkowe akcesoria mam spakowane w pudło i jeszcze przez chwilę mam do nich dostęp, ale lada dzień będę musiała je jakoś zabezpieczyć przed kurzem.
   A oto fotki:




   Ja wiem,że jakość zdjęć jest fatalna, ale niestety nie mam dobrego sprzętu i raczej nieprędko zdobędę, więc nie mam wyboru.
   Do następnego razu :)

piątek, 12 lipca 2013

✿Dzisiaj Zosia w zielono-żółtej...

   Dzisiaj Zosia w zielono-żółtej odsłonie :) No co ja poradzę, że kocham to maleństwo. I jej rozmiar już mnie w ogóle nie przeraża, a wręcz przeciwnie. Małe jest piękne! A ubranka robi się naprawdę szybko. I ja to lubię :)  Zosia ubrała żółte bermudy i zielony top. Całość robiona na szydełku.
   A teraz trochę spamu:









   Zosia bardzo mi się podoba w stockowym wigu, aczkolwiek chciałabym ją zobaczyć w wydaniu dłuższym, blond i lekko pofalowanym, żeby móc jej zrobić warkoczyki, albo dłuższe kuce. Może kiedyś uda mi się to wypróbować, bo nie chciałabym kupować wiga w ciemno.
   Aktualnie bawię się lalką trochę większą - moją tangkou, którą nazwałam Mila. To imię kojarzy mi się bardzo ciepło, gdyż nosi je moja ukochana babcia :) Milę bardzo lubię, ale jej rozmiar coś mi nie podchodzi. Nie wiem, czy to kwestia ciałka, czy czegoś innego, ale rzeczywiście ciężko jest ją ustawić..głowa i włosy są tak ciężkie, że lalka bez podparcia ani rusz. Natomiast buzia bardzo mi się podoba. Chciałabym trochę przyciemnić jej oprawę oczu, bo ten wszędobylski róż mnie drażni. No i może dodać jej brwi...tzn namalować...myślę, że wyglądałoby to ciekawie. Taki blajtkowy styl bardzo mi się podoba.
   Nie zapominam też o mojej LPS czyli Gabrysi, ale zarówno Mila, jak i Gabi nie są jeszcze gotowe do pokazania.
   Na dziś to wszystko :)


wtorek, 9 lipca 2013

✿Dzisiaj w roli głównej moja ulubienica

   Dzisiaj w roli głównej moja ulubienica Zosia. Uszyłam jej sukieneczkę. Ręcznie, bo nie chcę wyciągać maszyny to raz, bo nie lubię szyć to dwa, no i najważniejsze bo remont. Kiedyś ją wyciągnę i ogarnę, ale najpierw muszę zgromadzić fajne materiały do szycia. No i mnóstwo koronek i tasiemek, bo to podstawa.





 
   Wciąż mam problemy z ogarnięciem tego obitsu. Nie czuję go i boję się uszkodzić. Widziałam w jakich pozach można tę laleczkę ustawiać i chociaż próbuję, to nie wszystko wychodzi. Poza tym widziałam inne ciałko i jego możliwości ruchowe, i powiem szczerze, że mnie zaintrygowało. Mam na myśli figurkowe ciałko busou shinki. Jest troszkę większe od obitsu i ma biust, ale w sumie nie odbiera lali dziecięcego wyglądu. Przeczytałam też gdzieś, że jest niemal nieosiągalne do kupienia...szkoda, bo zakup wart przemyślenia. Podglądam też inne, żeby wyrobić sobie jakieś zdanie o nich w kwestii przyszłych zakupów, bo wciąż jestem zielona w tym temacie.

poniedziałek, 8 lipca 2013

✿I znowu normalne rodzinne życie...

   I znowu normalne rodzinne życie oderwało mnie od przyjemności. Moje dzieciaki finalizowały ostatni rok w swoich dotychczasowych szkołach i stanęły przed wyborem kolejnych. W zawiązku z tym ruszyła cała ta rekrutacyjna machina i stress z tym związany. Na szczęście studia wybrane, szkoła średnia też (tu nawet rekrutacja zakończona sukcesem i dokumenty złożone). Czekamy teraz na wyniki rekrutacji mojej studentki i będzie można odetchnąć...przez chwilę. Niestety tylko przez chwilę, bo rozpoczynamy dawno planowany remont, który potrwa czas jakiś i znów może nastąpić przerwa w blogowaniu. Co prawda lalkom poświęcam prawie każdą wolną chwilkę, ale na zrobienie fotek albo czasu brak, albo światło nie to, albo chęci nie ma itp... Zresztą o jakich zdjęciach ja tu mówię, jak nie mam nawet porządnego aparatu..pfff.
   Coś czuję, że następny punkt na mojej wishliście to nie będzie lalka...
   Ale wracając do lalkowego tematu... Sporo myślałam nad imionami dla moich panienek. Wybór nie jest jakiś specjalnie trudny, gdyż wymyślanie zawęziłam do naszych polskich imion, które zresztą bardzo lubię, ale czasu trochę mi to zajęło :) Tak więc maleństwo otrzymuje imię Zosia. Nie protestowała, więc chyba zostało zatwierdzone. Zosia dzisiaj występuje w czerwonej, robionej na drutach sukieneczce. Z rozmiarem nie było już problemu.



   Przy okazji prezentujemy Gabrysię, która dołączyła do nas dzięki mojej friend.




   Została znaleziona w czeluściach pepco i zakupiona w bardzo atrakcyjnej cenie. Była jedna jedyna, w zimowym ubranku, cała spocona i zrezygnowana...no i jak jej nie przygarnąć? No to została z nami. A jak ona, to i jej przyjaciel Gwiazdek (ma 2 śniegowe gwiazdeczki na grzbiecie). Bardzo chciałam mieć choć jedną małą blajtkę w swojej gromadce. Myślę nawet o ciałku dla niej, żeby dziewczę było bardziej ruchliwe. Ale to jeszcze nie teraz. Na razie Gabi została pozbawiona swojego ubranka i w pożyczonej sukience, cierpliwie czeka aż jej coś udziergam.  I to na tyle :)