wtorek, 24 lutego 2015

Ta moja Zośka...

   Ta moja Zośka zdominowała mnie normalnie. Ciągle dlubię dla niej, a duże czekają naburmuszone. No ale dla tego maleństwa tak szybko się dłubie i od razu widać efekt. A poza tym Zosia jest bardzo chętna do przymiarek, wcale jej nie przeszkadza, że większość czasu spędza na golaska :)
   No dziś to też jej 5 minut.
   Kolejny secik serwowany przez Malfrue, śliczne kolorowe geterki i biała bluzeczka, zestaw idealny na lato. Aniu dziękuję raz jeszcze :) Teraz jesteśmy już gotowe na lato :)



Czapeczka to staroć z czasów "przedlalkowych". Jest jeszcze druga w tych samych kolorach, z pomponem. To były ocieplacze na jajka wielkanocne :) Awansowały, bo idealnie pasują na zosiną głowę.



   Szydełkowa sukienusia i czerwony sweterek na drutach do kompletu. A czapka to też staroć, ale już robiona dla Zośki.






   Jak już ją tak wykończę, ubiorę i dopieszczę każdy szczegół, to mogłabym tak siedzieć i godzinami na nią patrzeć. Na duże zresztą też. Czasem to mi nawet szkoda rozbierać, kiedy muszę przymierzyć kolejne dziergadło.
   Jak zawsze serdecznie pozdrawiam :)

piątek, 20 lutego 2015

Dzisiaj króciutko

   Dzisiaj króciutko, żeby pokazać niespodziankę od Makarreny :) Tak się fajnie złożyło, że polubiłam jej fejsbukową stronkę jako 200 osoba i z tej to okazji Marzenka obdarowała moją Zosię śliczną, białą delikatną jak mgiełka sukienusią. Staniczek dorobiony na szydełku. Cała sukienusia jest niesamowicie starannie wykończona, dokladnie zabezpieczone brzegi, no czysta perfekcja :) I to perfekcja w rozmiarze mini! Bardzo dziękuję Marzenko za tak miłą niespodziankę :) A tak prezentuje się na Zosi:



   Czapeczka to jedna z pierwszych jakie dla niej wydłubałam, zresztą sweterek też. Sweterek jest bardzo niedoskonały, robiony jeszcze na grubszych drutach, ale do dzisiejszej stylizacji bardzo mi pasował. No bo to zima jeszcze i trzeba się ciepło ubierać :) Do tego sweterka mam wielki sentyment, dlatego go nie wyrzuciłam. Stylizacji dopełniły skarpetki a raczej geterki z kokardeczkami.


   Czy u Was też czuć wiosnę w powietrzu, czy to tylko mi się tak wydaje?
  Dziękuję za odwiedziny i miłe komentarze :) Miłego weekendu i lalkowania :)

poniedziałek, 16 lutego 2015

Tak jak mówiłam...

   Tak jak mówiłam, zlitowałam się nad moimi dużymi plastikami i wyciągnęłam z pudełek. Nie powiem, bo sprawiło mi to ogromną radość. Poprzebierałam trochę, zrobiłam przegląd szafy, sprawdziłam stan faktyczny garderoby, bo trochę sztuk poszło w świat i wreszcie ubrałam jak należy, żeby zaprezentować nowe, boskie czapy. A czapy cudowne, pomysłowe i w moich kolorkach, tak żeby pasowały do różnych zestawień :) A kreatorką czapek jest Malfrue i jej zaczarowana maszyna :)
   Czapki są bardzo estetycznie uszyte, dwuwarstwowe i co tu dużo mówić bardzo dekorują lalkowe główki. Niby zimowe, ale nawet do zwiewnej, koronkowej sukienusi będą pasować idealnie, taki ich urok. Aniu dziękuję bardzo. Jak widać nie ma dla Ciebie rzeczy niemożliwych :) A teraz już fotki:








   Oczywiście obie dziewczyny w nowych kreacjach. Sonia w sukience przewiązanej koroneczką, a Mila w bluzeczce i spódniczce. Zapomniałam już jak je ustawiać, jak fotografować, że obitsu Soni jest luźne w kolanach, że Milce trzeba rozkręcić głowę, usztywnić klatkę piersiową i dołożyć gumeczkę pod szyję. Tak więc dzisiejsze focenie było troszkę problemowe.No i czemu ten aparat jest taki ciężki? Trochę więcej słoneczka tez by się przydało.
   Ale dosyć marudzenia. Pozdrawiam Was wszystkich bardzo serdecznie i dziękuję za tak ciepłe przyjęcie po przerwie. Wzruszyłam się i powiem Wam, że ciepłe słowa mają naprawdę magiczną moc :)

sobota, 14 lutego 2015

Aż mi się wierzyć nie chce...

   Aż mi się wierzyć nie chce, że od ostatniego posta minęły już 4 miesiące, ale daty mówią same za siebie. Na swoje usprawiedliwienie napiszę tylko, że powodem takiej ciszy nie było moje lenistwo bynajmniej. Jak zwykle życie skorygowało moje plany i napisło swój własny scenariusz, niekoniecznie miły i niekoniecznie zgodny z moimi upodobaniami.
   Ostatnie miesiące to jedynie pobyty w szpitalu i dół psychiczny, z którym zmagam się do dziś, ale jestem na dobrej drodze :)
   W miedzyczasie FB uznał, że moje lalkowe konto jest fikcyjne i zablokował mi je, więc w zasadzie straciłam kontakt z całym lalkowiskiem. Odzyskać go mi się nie udało, jedynie pozwolono mi przekształcić profil w fanpage. Zrobiłam to, ale prawdę powiedziawszy nie zamierzałam prowadzić strony na FB, gdyż kontakt przez stronę jest ograniczony, wolę normalny profil osobisty. Dlatego założyłam nowe konto, odnalazłam hasło do bloga (tak, zdążyłam przez ten czas zapomnieć) i próbuję go reaktywować. Jest to miejsce moich lalek i nie chciałabym, żeby umarł smiercią naturalną.
   Dzisiaj zacznę od Zosi, bo te większe lalki leżą wciąż w pudełku, ale już niebawem wezmę się i za nie.
   Zosia ma nowe ubranka od Malfrue, takie małe cudeńka. Jak je oglądam to podziwiam, bo są takie maciupkie, a tak precyzyjnie uszyte :) Dziękuję Aniu serdecznie :) Zobaczcie zreszta sami:


Zosi praktycznie każdy styl pasuje. "Na łobuza" wygląda uroczo. Ogrodniczki to normalnie arcydzieło :) A wersja słodka nadaje jej styl "grzecznej dziewczynki" :)


Królicze buciki mnie naprawdę rozczuliły. Wyglądają świetnie i praktycznie do wszystkiego pasują :)
Pościel w tle to wygrana w fejsbukowej rozdawajce, rozmiar dla większych lalek.


Śliczna sukienusia, do której dorobiłam berecik i sweterek, no bo ciepło lali musi być :)





   Na tę chwilę to wszystko, ale zostało jeszcze co nieco do pokazania. To już następnym razem.
   Pozdrawiam Was bardzo serdecznie i mam nadzieję, że ktoś mnie jeszcze pamięta :)