sobota, 31 sierpnia 2013

✿Dzisiaj Mila w nowej skromnej sukience....

   Dzisiaj Mila w nowej skromnej sukience. Znowu ręcznie uszytej. Dostała do kompletu szare rajtki i czerwone getry. Ale wciąż mi czegoś brakowało, więc dorobiłam jej czapeczkę :) Trochę ukryła te nieustannie plączące się włosy. Oj zapanować nad nimi to sztuka. Korzystając z popołudniowego słonka udało mi się zrobić kilka fotek.



   Tutaj trochę wystraszona i się chowa, bo odwiedził nas niespodziewany gość :)



   Ważka odleciała, więc mogłyśmy dalej spokojnie pozować.




   A to jedno z ulubionych miejsc Mili, czyli kuchenny parapet. Często towarzyszy mi w kuchennych pracach siedząc i oglądając świat za oknem. Pewnie zadaje sobie pytanie, czy ją kiedyś "tam" zabiorę... nie wiem...muszę dojrzeć...





   Pa pa :)

piątek, 23 sierpnia 2013

✿Powoli wyciągam lalki z pudełek...

   Powoli wyciągam lalki z pudełek, choć prace remontowe jeszcze nie zakończone. Maluchy ujrzały światło dzienne ciut wcześniej z racji swoich rozmiarów. A w nagrodę pojechały na krótki wakacyjny wypoczynek do mojej friend. Mam nadzieję, że dziewczyny świetnie się bawią - te realne i te plastikowe :)
   Ja wcale nie usycham z tęsknoty. Towarzyszy mi Mila, szczęśliwa że ma mnie tylko dla siebie. Wynagradzam jej ten "pudełkowy" czas jak tylko mogę i wszędzie ją ze sobą ciągam. Nawet małżon się śmieje, że gdzie się nie ruszyć to lalka :) Mila dostała swoją pierwszą przesyłkę pocztową, a w niej śliczną bluzeczkę. Moja friend zrobiła nam super niespodziankę :) Cieszymy się ogromnie i bardzo dziękujemy. No i wiadomo, jak na dziewczę przystało natychmiast nastąpiła przymiarka, a zaraz potem foch. A dlaczego foch? No bo jak chodzić w bluzeczce i świecić za przeproszeniem gołym plastikiem? Majteczki stockowe niestety nie zostały zaaprobowane jako uzupełnienie garderoby, więc chciał nie chciał chwyciłam igłę z nitką i do dzieła. I tak oto powstało kilka sztuk nowej garderoby. Obie jesteśmy zadowolone. Ona, bo nie musi się rumienić a ja, bo uświadomiłam sobie, że bardzo ją lubię w takich normalnych ubrankach, co nie znaczy, że nigdy nie uszyję jej jakiejś falbaniastej kiecki. Ale na razie dobrze jest jak jest. Dzisiaj pokażę tylko część nowej garderoby a resztę w kolejnych postach.
   Prezent od friend:



   Czerwone geterki :


   Pierwsze skarpety a raczej podkolanówki...i buty. To była pierwsza i ostatnia moja próba robienia butów własnoręcznie. Nie wywaliłam do kosza tylko dlatego, że Mila nie ma innych i przez chwilę jeszcze ich nie kupię. jeśli jakiekolwiek zrobię, to na szydełku !







   A na koniec bonusik - moja ciekawska Tosia :)  Na szczęście bała się lalki i utrzymywała bezpieczną odległość. I bardzo dobrze, bo ząbki ma naprawdę ostre.


   I to tyle, do napisania :)
 

wtorek, 13 sierpnia 2013

✿No dobrą chwilę...

   No dobrą "chwilę" mnie tu nie było, blog świeci pustkami. Remont wciąż w toku, ale najgrubsza i najbrudniejsza robota za nami, więc będzie już tylko lepiej. Lalki moje naburmuszone, bo siedzą w pudełkach schowane przed wszechobecnym remontowym pyłem. Zosia i Gabi w "trumience" - takim przezroczystym plastikowym pudełku. Trochę im ciasno, ale przynajmniej są we dwie. Mila ma gorzej, bo zamknęłam ją w jej oryginalnym pudełku i znowu ma nos przyklejony do folii... Trochę jeszcze muszą wytrzymać.
   Odkopałam wreszcie komputer, to pokażę fotki Zosi zrobione jeszcze przed remontem. Zosia prezentuje sukieneczkę robioną na drutach. Fajnie i szybko się je robi.





   Wypatrzyła to coś za nią, co świetnie się nadawało na wspinaczkę:


    Fajnie tak oglądać świat z góry :)


   Do zobaczenia....mam nadzieję,że niebawem :)