sobota, 25 stycznia 2014

✿My też mamy gościa :)

   My też mamy gościa :) Ledwo zamknęłam za Zosią drzwi, a tu niespodziewanie pojawiła się u nas małe pudełeczko, z którego wyskoczyła malutka plastikowa istotka. To kurczak - słodka Jill postanowiła nas odwiedzić :) Ostatnia jej wizyta była stanowczo za krótka.
   Panna choć z niewinną minką wcale taka niewinna nie jest. Stwierdziła, że skoro już tu jest, to powinnam ten czas wykorzystać twórczo a nie bezczynnie się na nią patrzeć. Próbowałam mówić, że w końcu szafę ma już całkiem pokaźną, że jak chce to może poszperać co tam Zośka zostawiła w swojej, poprzymierzać itp.....taaaa....foch i mina pt "mów do mnie jeszcze"... No to co miałam robić....druty,kłębuszki, kawa, te klimaty i do dzieła. Zawsze twierdziłam, że małe ma dużą siłę przebicia i zawsze postawi na swoim ! Dobrze chociaż, że zaakceptowała moje pomysły bez mrugnięcia powiek :) A ponieważ jest zima i to bardzo mroźna, to i ubranko odpowiednie.


   Troki czapki możemy owinąć wokół szyi jak szaliczek i już jest cieplej :)

 
   Z tyłu wygląda tak:


   I z boku:


   A tu bez czapeczki :) Prawda, że jest słodka? Gdybym teraz miała wybierać swoją lalke, to nie wiem, czy dałabym radę. Te maluchy wszystkie są niesamowicie urocze. Każda na swój sposób :)



   Sweterek, czapeczka i szorty robione na drutach, rajtuzki szyte ręcznie a buciki szydełkowe, z innego zestawu, też robionego dla Jill. Powiem Wam, że lubię te chwile niemocy twórczej, która ogarnia mnie tuż przed rozpoczęciem robótki, ten brak koncepcji a potem to, jak krok po kroku powstaje to mini ubranko. Czasem zanim powstanie to pruję z 15 razy, bo coś mi nie pasuje, bo rozmiar nie taki itp...ale efekt końcowy zawsze wynagradza mi ten czas dłubania. No co ja zrobię, że uwielbiam te maluchy w takich ubrankach, nawet jeśli nie są do końca udane :)
   Zapomniałam, że Jill przywiozła ze sobą prezent dla nas. Przypomniało mi się, jak fotki były już zrobione. Pokażę przy następnej okazji, bo na dziś światła już brak.
   Jill śle pozdrowionka do swojego domku i całuski dla małej Zu :) I ja też zmykam. Foszek powiedział, że teraz mogę patrzeć, bo zasłużyłam. No to patrzę :)

poniedziałek, 20 stycznia 2014

✿Dzisiaj Milka doprosiła się...

   Dzisiaj Milka doprosiła się mojej uwagi. Dostała śliczny komplecik niedzielno-wizytowy. jest to pierwszy tego typu ubiór Mili, w całości uszyty zdolnymi rączkami Gabrysi , którą zapewne większość z Was zdążyła już poznać. W skład kompleciku wchodzi sukienka i bolerko, sukienka posiada dwie tiulowe haleczki :) Panna od wczoraj wystrojona czekała na fotki. Ponieważ Mila wciąż nie posiada żadnych fajnych butków (o ja niedobra), to ubiór dopełniły robione na szydełku podkolanówki. Całość wygląda cudnie, niestety zdjęcia (zwłaszcza moje) tego nie pokazują, a brak światła tylko pogarsza sprawę. Coś tam jednak widać i to musi wystarczyć :) Dodam, że ubranka są bardzo starannie uszyte, z dużą dbałością o detale. I tu bardzo dziękujemy Gabrysi, Milka nawet skakała z radości, niestety nie nadążałam z aparatem za jej ruchami (czyt: mam problemy z fotografowaniem nieruchomych obiektów a co dopiero w ruchu!)
   A teraz fotki:





   A to jeszcze nie koniec stylizacji, którą uszyła nam Gabi, ale pokażę ją w kolejnym poście. Jeszcze raz dziękuję :) I do napisania :)

wtorek, 14 stycznia 2014

✿Wypadałoby coś w końcu napisać...

   Wypadałoby coś w końcu napisać, ale lenistwo straszne mną zawładnęło. Problem w tym, że to nie robótkowe lenistwo, ale zdjęciowe. Moje palce bezczynne nie potrafią być i zawsze grzebią szydełkiem we włóczce (lub drutami dla odmiany), ale kiedy zbliża się koniec robótki i czas na foty to normalnie ręce mi opadają. No nie lubię....A już przygotowanie planu to koszmar. Ale dobra, nie marudzę, w niczym mi to nie pomoże. Jedno jest pewne, jakiś roombox do zdjęć by się przydał. Trzeba poważnie sprawę przemyśleć...ale to potem....
   Dzisiaj zdjęcia "pościelowe".....ale bez skojarzeń proszę. Pościelowe, bo Zośka dostała swoją własną pościelkę. Uszyłam jej z jakichś tam resztek. łóżeczka jeszcze nie posiada, ale i tak się cieszy. Wyjęłam w końcu maszynę z szafy, popatrzyłam, odkurzyłam, podregulowałam ściegi i coś tam wyszło. Maszyna jest bardzo stara i przydałaby jej się taka gruntowna regulacja, zwłaszcza naciąg nitek, bo ścieg podstawowy nie jest doskonały. Ale najważniejsze, że szyje i oszczędza czas. No bo ręcznie to by to trochę trwało. Efekt może nie powala, ale i tak o niebo lepszy niż w przypadku ręcznego szycia. Szkoda tylko, że nie mam wąskich koroneczek...no moja pasmanteria jest bardzo uboga w takie wykończeniowe pierdułki, a panie niezbyt chętne do zamawiania ehh... W skład zestawiku wchodzą poduszeczki sztuk 4 :wieksze i mniejsze, prześcieradełko i kołderka. Zosia jak to Zosia, od razu musiała się do pościelki przymierzyć, czekanie na łóżeczko to nie dla niej. Wskoczyła w piżamkę, którą jej wydziergałam specjalnie na tę okazję i rozpoczęła zabawę :)


   Na pościeli można poskakać, posiedzieć, poczytać zeszycik (niekoniecznie swój)...

   
   lub też poleżeć...



   A kiedy się zmęczymy to myk pod kołderkę i spanko :)




   Można też poprosić starszą siostrę, żeby opowiedziała nam bajkę, albo chociaż potrzymała za rączkę. Wtedy łatwiej się zasypia...


   Mila też dostała swoją piżamkę


   z tyłu zapinaną na 3 malutkie guziczki:


   No to dziewczyny gotowe do spania. Dobranoc !
   I tym akcentem Zosia żegna się na 2 najbliższe tygodnie. Maleństwo jedzie na ferie zimowe, z czego bardzo się cieszy :) Nie zdradzę dokąd, ale może sama napisze do Was i do mnie z miejsca swojego pobytu :) Ja natomiast zostaję z Milą i potwornym towarzystwem, któremu też przydałoby się coś dłubnąć.
   Do usłyszenia :)

 

sobota, 4 stycznia 2014

✿No to zaczynamy kolejny roczek...

   No to zaczynamy kolejny roczek, ten realny, nie lalkowy :) Z tej okazji życzę wszystkim wszystkiego najlepszego, spełnienia marzeń, mnóstwa pomysłów i nieustającej energii na ich realizację a przede wszystkim zdrowia :)
   Zanim pokażę moje kolejne lalkowe robótki ujawnię właścicielkę cudnych pazurków z poprzedniego postu. Oto i ona MH Robecca Steam - córka szalonego naukowca, co widać w każdym detalu lalki w postaci śrubek i trybików :)

 
   Zbliżenie na twarz i paluszki, dobrze widoczne "śrubkowe" detale:


   A tu już obie panny z kolekcji w trakcie zapoznawania się:



   Po krótkim wstępie poznawczym wdały się w jakąś interesującą dyskusje, a ja spokojnie mogłam się zająć swoimi sprawami, nie martwiąc się o losy nowo przybyłej.
   I to na tyle, do napisania :)