My też mamy gościa :) Ledwo zamknęłam za Zosią drzwi, a tu niespodziewanie pojawiła się u nas małe pudełeczko, z którego wyskoczyła malutka plastikowa istotka. To kurczak - słodka Jill postanowiła nas odwiedzić :) Ostatnia jej wizyta była stanowczo za krótka.
Panna choć z niewinną minką wcale taka niewinna nie jest. Stwierdziła, że skoro już tu jest, to powinnam ten czas wykorzystać twórczo a nie bezczynnie się na nią patrzeć. Próbowałam mówić, że w końcu szafę ma już całkiem pokaźną, że jak chce to może poszperać co tam Zośka zostawiła w swojej, poprzymierzać itp.....taaaa....foch i mina pt "mów do mnie jeszcze"... No to co miałam robić....druty,kłębuszki, kawa, te klimaty i do dzieła. Zawsze twierdziłam, że małe ma dużą siłę przebicia i zawsze postawi na swoim ! Dobrze chociaż, że zaakceptowała moje pomysły bez mrugnięcia powiek :) A ponieważ jest zima i to bardzo mroźna, to i ubranko odpowiednie.
Troki czapki możemy owinąć wokół szyi jak szaliczek i już jest cieplej :)
Z tyłu wygląda tak:
I z boku:
A tu bez czapeczki :) Prawda, że jest słodka? Gdybym teraz miała wybierać swoją lalke, to nie wiem, czy dałabym radę. Te maluchy wszystkie są niesamowicie urocze. Każda na swój sposób :)
Sweterek, czapeczka i szorty robione na drutach, rajtuzki szyte ręcznie a buciki szydełkowe, z innego zestawu, też robionego dla Jill. Powiem Wam, że lubię te chwile niemocy twórczej, która ogarnia mnie tuż przed rozpoczęciem robótki, ten brak koncepcji a potem to, jak krok po kroku powstaje to mini ubranko. Czasem zanim powstanie to pruję z 15 razy, bo coś mi nie pasuje, bo rozmiar nie taki itp...ale efekt końcowy zawsze wynagradza mi ten czas dłubania. No co ja zrobię, że uwielbiam te maluchy w takich ubrankach, nawet jeśli nie są do końca udane :)
Zapomniałam, że Jill przywiozła ze sobą prezent dla nas. Przypomniało mi się, jak fotki były już zrobione. Pokażę przy następnej okazji, bo na dziś światła już brak.
Jill śle pozdrowionka do swojego domku i całuski dla małej Zu :) I ja też zmykam. Foszek powiedział, że teraz mogę patrzeć, bo zasłużyłam. No to patrzę :)
O jejciu, jakie cuda :) podziwiam zdolności :) mi w takim rozmiarze jakoś nie szło i z moją kruszynką się rozstałam :/
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko :)
faktem jest, że czasem rozmiar nie podpasuje, ja obawiałam się większego, do miniaturek zawsze miałam ciągoty :)
UsuńJakie śliczne ubranko dla niej stworzyłaś... Jest przepiękne. Nie będę go pokazywać moim pannom bo wyrzucą mnie na wycieraczkę, że nic im ostatnio nie szyję i nie robię ubranek tylko nad książkami spędzam czas. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńno niestety tak to już jest, że najpierw obowiązki a przyjemności, jak czasu wystarczy...nadrobisz potem a lalki na pewno zrozumieją :) niech trenują cierpliwość :)
UsuńZa każdym razem jak patrzę na twoje twory, to mnie ściska w środku. Tak zazdroszczę! ^ ^'' Do tego trzeba mieć niesamowitą cierpliwość. Cały komplecik jak zawsze wygląda świetnie. Wszystko dopięte na ostatni guzik.
OdpowiedzUsuńw Twoim przypadku pierwsze próby już poczynione, dalej będzie już tylko łatwiej :) a nic nie motywuje bardziej, niż chęć ubrania własnej lalki :) służę pomocą i radą w razie problemów :)
UsuńJa uwielbiam Anetkę i jej prace. A kurczaczek jest to mały urwisek. Słodki tak ,że dylemat dalej mam jeśli chodzi o wybór. Też chyba nie dam rady wybrać .Komplecik jest megastycznie świetny. Kolor idealny. Siedzę a małą Zosie mam przed nosem nie potrafię się na nie napatrzeć . Ty to masz szczęście oby dwie poznać i jedną posiadać.
OdpowiedzUsuńhehe wiedziałam,że tym postem wyboru Ci nie ułatwię :) zrób z mamą losowanie :) nie no, żarcik....jestem pewna, że pewnego dnia wstaniesz rano z łózka i już będziesz wiedziała :)
UsuńA taki pomysł też mi przyszedł do głowy żeby za losować :)))
UsuńMój maluszek jakoś taki zaniedbany ostatnio :( ale wolę po prostu większe rozmiary. Mimo to nigdy nie rozstanę się ze swoją Marcysią :)
OdpowiedzUsuńPodziwiam ubranka i Twoją cierpliwość :) Takie miniaturki mnie przerastają dlatego moją Marcysię ubiera Drutefka ;)
Śliczne ubranko i wygląda na bardzo cieplutkie w sam raz na obecne mrozy :)
Pozdrawiam serdecznie :)))
no Drufetka wysoko ustawiła poprzeczkę, piękne rzeczy spod jej drucików wychodzą, ku uciesze lalek :) rozmiar maluszków daje się we znaki, bo wzorami tutaj się nie poszaleje na tak małej powierzchni, co utrudnia sprawę, ale dajemy radę :)
Usuńrównież cieplutko pozdrawiam :)
śliczne ubranka przygotowałaś! lala wygląda w nich ślicznie :-)
OdpowiedzUsuńŚliczności, zazdroszczę fachu w ręku:)
OdpowiedzUsuńFiu fiu... Śliczny komplecik, podziwiam Cię za tą dłubaninkę. Wiem jak to jest z takimi maluchami ;)
OdpowiedzUsuńŚliczne ubranka *.* Robisz może na zamówienie?
OdpowiedzUsuńtak, mogę też zrobić coś na zamówienie :) jak coś, to pisz na mejla
Usuń