Mój pierwszy maluch - Zosia przyjechała do mnie ze swoją malutką lalą, z którą nigdy się nie rozstaje. Zabierała ją w każdą swoją podróż. A ja gapa w ferworze pakowania jej na wakacje zupełnie o tym zapomniałam. I Zosia pojechała bez niej :( Na szczęście nie była sama, bo towarzyszyła jej Gabrysia. jednak, żeby wynagrodzić Zosi moją wpadkę, postanowiłam zrobić coś dla lali mojej lai :). I tak powstało malutkie łóżeczko a właściwie koszyk i pościel do niego. Wszystko na szydełku. Kocyk i podusia też.
Mała lala się cieszy, mam nadzieje, że Zosia też.
A tak przy okazji wspomnę, że wczoraj maluchy wróciły do domu :) Całe i szczęśliwe :)
pewnie w nim ma tylko słodkie sny?
OdpowiedzUsuń