niedziela, 13 października 2013

✿Niedziela przywitała mnie...

   Niedziela przywitała mnie piękną słoneczną pogodą. Wczoraj skończyłam dłubać kolejny secik dla Milki, więc pierwsza myśl dzisiaj to "o super światło na fotki". Tiaaa...tylko druga to była "tylko jeszcze chwilkę pośpię"... Pospałam a jakże, ale kiedy w końcu wyszłam z betów to słoneczko sobie poszło. No ale skoro postanowiłam focić, to pofociłam. Coś tam wyszło. Milka dostała jesienny płaszczyk z kapturem. Jest to pierwsza kapturowa produkcja dla Milki. Nawet wyszła, tylko panienka ma tak dużo włosów, że kaptur musiałby być przeogromny, żeby je wszystkie schować. Musiałam coś wymodzić w tej kwestii, żeby kaptur miał normalny rozmiar, i był jednocześnie użyteczny. Chyba się udało, a przynajmniej mnie się takie rozwiązanie podoba :)




   Płaszczyk jest wiązany pod szyją i zapinany na 3 guziczki (ah jak mi brakuje tych maleńkich guziczków).


   Tutaj bez kapturka.


   A tu bez płaszczyka, żeby zaprezentować bluzeczkę i spódniczkę, również made by me :)


  Płaszczyk w zbliżeniu. Widać tu otwory na włosy Mili. Świetnie się sprawdza i myślę, że póki Mila ma swoje włosy to własnie takie będą jej kaptury. Inaczej wygląda dziwnie.


   I panna z tyłu. Tak to wygląda po założeniu :) Mnie się podoba :)


  A na koniec dodam, że czekamy na obitsu dla Mili :) Cieszę się ogromnie i robię sobie w związku z tym duże nadzieje, bo oryginalne ciałko, choć fajnie artykułowane, to jednak kiepsko pozuje. Ciekawe, czy wybrałam właściwy rozmiar...

   Miłego popołudnia :)

9 komentarzy:

  1. Nnn... Bluza fenomenalna i świetny pomysł na zmieszczenie włosów ^ ^ Jeszcze sie z takim rozwiązaniem nie spotkałam. Tylko więcej takich pomysłów!

    OdpowiedzUsuń
  2. Super płaszczyk i buciki marzą mi się takie szydełkowe.A pomysł na kapturek no no jeśli pozwolisz skorzystam :).

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  4. extra :))) bardzo mi się wszystko podoba :) zdolniacha! jestem jak zawsze pod ogromnym wrażeniem :)
    coraz częściej zastanawiam się nad sensem posiadania mojej lali...moich lalek właściwie, skoro ja manualnych zdolności nie posiadam....za grosz...
    przygarniesz ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oj Oh So Jill chyba chcesz klapsa...zdolności manualne to Ty masz, nawet jeśli nie do szycia czy dziergania... a jeśli czujesz niedosyt to kursik dziergania czy szycia masz jak w banku ! a co do lalki...przecież nie ubranka nadają im sens...jesteś mega kreatywną osobą i wiem, że znajdziesz swój sposób na Jill i Ginger :) a przygarnąć mogę oczywiście...na wakacje czy ferie zimowe :))

      Usuń
  5. dziękuję za miłe komentarze :) mistrzem krawiectwa to ja niestety nie jestem, ale dłubać lubię i sprawia mi ogromną satysfakcję fakt, że moje lale mogą nosić ubranka, które im sama metodą prób i błędów zrobiłam, nawet, jeśli nie są to arcydzieła :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Śliczna laleczka i ma cudne ubranko , świetny pomysł z tym kapturem ;-) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  7. Płaszczyk jest rewelacyjny! To polar, ale w tak małej skali (i w tym kolorze) wygląda jak kożuszek :) A czerwone i niebieskie ściegi dodają charakteru folkloru :) Świetna praca!

    OdpowiedzUsuń
  8. miło mi i serdecznie witam nowych gości :)

    OdpowiedzUsuń