W ostatnią sobotę na hasło "grzybobranie" moje dziewczyny szybciutko wskoczyły w ciepłe sweterki i czapy i tak przygotowane czekały przy drzwiach aż pozostali będą gotowi do wyjścia. Czekały i czekały a z wycieczki do lasu nici.... Z braku wolnych miejsc plastiki zostały naburmuszone w domu. Długo się nie fochały bo pozwoliłam im na małe szaleństwo w wiklinowym koszyku.
I oto efekty:
A potem słodka drzemka wśród grzybków :)
A gdy starsi drzemią, maluchy korzystają:
Szkoda tylko, że do obierania grzybków chętnych już nie było...
Wreszcie razem :) chyba pierwsze, wspólne fotki, prawda? Sciskam.
OdpowiedzUsuńtak, razem pierwsze i powiem szczerze, że nie jest to wcale takie łatwe, jakby się mogło wydawać
Usuńpozdrowionka :)
Noo, grzybki piękne, moje były mniejsze, ale już w occie pływają. A i widzę , że maluszek nowe włoski dostał :) nawet jej ten kolor pasuje.
OdpowiedzUsuńwitaj :) włoski nie są nowe niestety, lala przyjechała do mnie z 2 wigami, lubię ten ale niestety nosi poważne ślady użytkowania, widać łysinki na czubku, także kupno nowego to tylko kwestia czasu. Pozdrawiam :)
Usuń