środa, 26 czerwca 2013

✿No i jest moja duża dziewczynka...

   No i jest moja duża dziewczynka :) Przyszła już wczoraj, ale nawał obowiązków nie pozwolił na dodanie posta. Zrobiłam jedynie kilka fotek dla udokumentowania wydarzenia. Jak wyglądała widziałam już wcześniej na kilku blogach, więc zaskoczenia nie było. Zapakowana solidnie, zabezpieczona też, aczkolwiek przez folie pudełka mogła sobie uszkodzić nosek, bo jakby nie do końca się tak mieściła. Na szczęście nic takiego się nie stało :) Ze sklepu jako bonus dostałam 3 piękne karty promujące różne modele tej lalki.







Poza nimi w pudełku znalazłam tradycyjnie już paszport, certyfikat autentyczności, stojak, opaskę, grzebień i malutkie gatki zapakowane w torebeczkę :) Uśmiechnęłam się kiedy zobaczyłam napis na odwrotnej stronie certyfikatu :) Oto on:




   I wreszcie ona, moja Tangkou Doll :)





   Dziewczyna jest naprawdę duża, żeby nie powiedzieć wielka. Doznałam szoku, kiedy wzięłam ją w ręce... wcześniej trzymałam tylko malutką dalkę. Ma strasznie ciężką głowę, to pewnie przez włosy i trochę się jakby za łatwo zgina, ale tylko wtedy gdy głowa przeważa. Po dokładnych "oględzinach" nie zauważyłam jakichś usterek. Jedyne do czego mogę się przyczepić to brak jednej rzęsy i ociupinkę wyszczerbiony plastik w miejscu gdzie kończy się kostka, ale naprawdę niewidoczny. No i włosy... To, że są na stałe to wiedziałam, ale były tak skołtunione, że długo je rozczesywałam. Nawet teraz maja tendencje do kołtunów i puszenia się, tak że pewnie małe spa lalkę czeka. Ale przynajmniej jest ich strasznie dużo. Tak wyglądają po rozczesaniu i jako takim ogarnięciu:



   Jak patrzę na nią to jej rumieńce mnie rozśmieszają. Wygląda jak zdrowa, rumiana wiejska dziewczyna :) Pewnie je zmyję...ale to jeszcze nie teraz, kto wie, może przestaną mnie razić.
   W pudełku znalazłam też maleńkie plastikowe pudełeczko, otwierane, ale nie bardzo wiem, do czego ma służyć...może do jej korali które były w tej torebeczce dołączonej do stroju lali?  Próbowałam postawić ją na stojaku, ale jakoś nie chciała stać...za każdym razem głowa ciągnęła ja do tyłu i lalka się przewracała. Nie wiem o co chodzi..stojak zmontowany poprawnie, różne wysokości testowane a lalka stać w nim nie chce. Może to mały uparciuch :) Szkoda, żeby stojak był bezużyteczny, jako że czytałam iż lalki właściwie same nie stoją. Aczkolwiek na krótko, ale udało mi się ją postawić na biurku. Może trampki będą pomocne....tylko najpierw to trzeba je kupić....bo te od stroju to totalnie nie moja bajka. I to chyba wszystko, większość i tak zna te lalki, więc nie będę więcej przynudzać. Idę się jej "uczyć", bo już się zorientowałam,że ustawianie jej nie będzie łatwe...a lala nie jest chyba chętna do współpracy.
   Na koniec jeszcze zdjęcie jej malowanych powiek :)



              Ściski :)


1 komentarz: