Tak króciutko, informacyjnie...
Odebrałam dzisiaj rano mejla, że moje małe szczęście od wczoraj w drodze, więc dołączy do mnie pewnie jutro. No chyba, że nasza kochana Poczta Polska zawali, to w piątek lub (o zgrozo jak to wytrzymam) dopiero w poniedziałek. Ja cierpliwa jestem, ale co zrobię, że chciałabym już dostać ją w swoje łapki.
Czekając zrobiłam jej czapeczkę uszatą...pewnie za duża będzie. Trudno, zrobię następną. I spodenki z tuniczką. Robiłam na oko i wcale się nie zdziwię jak też będą za duże. Spodenki już gotowe, a tunika prawie. Dorobię tylko ramiączka i jakąś kokardkę, żeby osłodzić :)
I żeby kolejny post nie został bez fotki, to wklejam chociaż moją dłubaninkę.
mamma mia zielona pietruszka! jakież słodkie ciuszki z koronką! mniam!
OdpowiedzUsuń